Złe nawyki, w które wpędził mnie Pokemon Go

Pokemon Go

Zanim napiszę kolejne słowo, tu jest disclaimer, byłem wielkim Pokemon Jestem fanem Pokemonów od czasów licealnych, a właściwie od wczesnych lat 2000, kiedy to handel kartami Pokemon stał się popularny, byłem dumnym posiadaczem kilku naprawdę legendarnych kart Pokemon. W kręgu znajomych panował taki szał, że umawialiśmy się na handel i bitwy, nawet rano przed ważnymi testami w szkole. Być może już się domyślasz, że moja fascynacja grą jest nieco bardziej ekstremalna niż u przeciętnej osoby, która po prostu gra dla zabawy.

Być może gra nie zabrała ci tego wszystkiego, ale Pokemon Go był przyczyną spadku mojej produktywności o całkiem sporą część. Tak, chodzę trochę więcej niż zwykle, i to dobrze, ale chodzę z myślą o zbieraniu Pokemonów, a nie dlatego, że chcę chodzić. Niedawno wróciłem do domu bardzo rozczarowany po 4-kilometrowym spacerze, bo złapałem tylko kilka ratat i goldeena, podczas gdy gdy gdy gdybym naprawdę ćwiczył, być może zobaczyłbym to osiągnięcie na moim fitness trackerze i poczułbym się dumny. To tylko drobny incydent, choć gra jest naprawdę niesamowita i zawiera kilka naprawdę fajnych rzeczy, to jednak odebrała mi kilka rzeczy, a po napisaniu tego posta być może uda mi się przywrócić te nawyki do stanu, w jakim się znajdowały.

Kindle nie jest już najlepszym przyjacielem podczas podróży

Jeśli mieszkasz w metrze, takim jak Bombaj lub Delhi, jak ja, wiesz, że czas dojazdu do pracy jest bardzo uciążliwy. Spędzam około 90 minut mojego dnia na podróżowaniu. Wykorzystywałem ten czas mądrze, czytając książkę lub dwie i to pomagało. Pomimo dość pracowitego dnia udało mi się nadążyć za książkami, co dało mi satysfakcję, że nic nie straciłem. Od czasu meczu chętniej łapię te fikcyjne postacie niż czytam, jaki był Zlatan Ibrahimovic, gdy był w Ajaxie, albo jak Paul McGrath walczył z ostrym alkoholizmem. Fakt, że w grze panuje atmosfera braku oczekiwań, sprawia, że nie można się od niej oderwać. Próbowałem czytać i łapać Pokemony, ale nie, to się nie udaje. Mimo że codziennie pokonuję tę samą trasę, codziennie może pojawić się nowy Pokemon, więc nie jest tak, że odkładam telefon i wracam do książki, nawet jeśli trasa była już kilka razy zbadana.

Ta chęć porzucenia aplikacji Mapy Google i wypróbowania Pokemonów jest zbyt silna

Tylko w tym tygodniu byłem tam kilka razy. Podróż do nowego miejsca, gdzie musiałem korzystać z Google Maps. Niezbadane miejsca oznaczają nowe Pokemony, a chęć wyjścia z aplikacji Mapy Google i sprawdzenia, czy w okolicy nie ma rzadkich Pokemonów, jest zbyt silna. Kilka razy zdarzyło mi się zgubić trasę, co sprawiło problem nie tylko mnie, ale także mojemu kierowcy lub taksówkarzowi. Dlaczego aplikacja nie może po prostu zawsze działać w tle, aby nie przeszkadzała w normalnej pracy?? To również może być potencjalnie niebezpieczne i nie jestem z tego dumny. Muszę być silniejszy psychicznie i skoncentrować się na trasie.

Chęć nadrobienia zaległości w serialach i filmach od nowa

Pokemon był moim przyjacielem z dzieciństwa. To był mój najlepszy przyjaciel z czasów szkolnych. Od tego czasu pojawiło się wiele nowych zainteresowań. Dzięki Pokemon Go chcesz wrócić i obejrzeć te wszystkie odcinki jeszcze raz. Jakbym potrzebował jeszcze jednej rzeczy, żeby usiąść przed dużym ekranem, po tym, jak obejrzałem wszystkie mecze piłki nożnej i zwykłe sit-comy, że znowu oglądam wszystkie odcinki Pokemonów i nie zapominam o filmach o Pokemonach. Moje plecy płaczą, a wraz z nimi mój dostawca usług internetowych i wydajność. To tak, jakby w twoim życiu znów pojawiła się twoja była, którą bardzo starałeś się odkochać, i bum, ona znów się pojawia, piękniejsza niż kiedykolwiek, a ty znów się w nią wciągasz.

Jestem niezręczny społecznie, a nawet bardziej

Nigdy nie należałam do osób, które lubią się bawić i być gwiazdami towarzystwa, ale dobrze sobie radziłam. Dziś, gdy odwiedzam sąsiada lub starą ciotkę, pierwszym odruchem jest obejście domu i sprawdzenie, czy nie ma tam czegoś do złapania. To nie jest właściwa rzecz, aby chcieć zobaczyć czyjś dom, po prostu nie. Fakt, że mam taką potrzebę, sprawia, że jest mi smutno, i nieuchronnie szukam drogi na balkon lub do ogrodu, żeby sprawdzić, czy jest okazja. Musi to prowadzić do naprawdę niezręcznych rozmów, zwłaszcza gdy 26-letni mężczyzna chce złapać postacie z kreskówek.

Zbyt mocne przesuwanie granic

Trudno powiedzieć, że to zły nawyk, ale jestem o wiele bardziej surowy w stosunku do mojego telefonu. Na moim Nexusie 6P mogłem bez problemu wytrzymać około jednego dnia bez konieczności korzystania z ładowarki. Obecnie noszę ze sobą ładowarkę i dodatkowy powerbank, tak na wszelki wypadek. Ponieważ usługi przesyłania danych w Indiach nie są najlepsze, gra wymagająca ciągłego połączenia z GPS oraz połączenia z danymi jest dość dużym pożeraczem baterii. Średnio tracę około 20% baterii w ciągu 45 minut jazdy w jedną stronę, a pierwszą rzeczą, jaką robię, jest ładowanie telefonu. Nie tylko oznacza to, że noszę ze sobą dodatkowy zestaw kabli, ale także to, że jeśli przypadkiem mam długi dzień, muszę bardzo uważać, żeby nie zabrakło mi baterii.

Pokemon Go to uzależnienie i jestem pewien, że jest tam wielu innych, których styl życia gra zmieniła. Tak, czasem dla dobra, ale czasem też nie w tak dobrej sprawie. Jak obiecałem, zamierzam to naprawić i traktować grę jako to, czym jest, czyli jako grę. Trzeba uważać na siebie i swoje otoczenie, aby nie szkodzić innym, a samemu dobrze się bawić. Nic więcej. Nie zajmuje mi już czasu na czytanie ani nie narusza prywatności ludzi, zaraz, na klawiaturze jest Pikachu.

Ten artykuł został napisany przez Arpit Verma, ewangelistę Pricebaba.com

Jak oceniasz artykuł?
Biblioteka